…Co to był za dzień! A w zasadzie to jeszcze nie jest jego koniec. Ale spokojnie zacznę od początku. Rano spakowałem swój plecak. Zabrałem śpiwór, menażkę, moro i oczywiście dużo środków na komary. Przygotowałem specjalną flagę, która była potrzebna na kolejną aktywność. Byłem już gotowy, aby wyruszyć na przygodę do lasu. Przemierzałem ścieżką między drzewami w poszukiwaniu najlepszego terenu do rozbicia swojej bazy. Znalazłem idealne miejsce, zbudowałem szałas i zawiesiłem flagę. To był moment, kiedy rozpoczęła się gra. Nie tylko musiałem bronić swojej bazy, ale również próbowałem podejść podobozy innych drużyn. Walka była zawzięta, ale udało się! Pierwsza flaga zdobyta. Zrobiło się już ciemno, cały dzień minął w mgnieniu oka w survivalowym, leśnym klimacie. Tak jak pisałem, to nie koniec…czas chwilę odpocząć i wyruszyć na nocne wykradanie flag. Gra toczy się dalej…
Comments are closed